Właściciele planowali remont samej otwartej kuchni, więc z konieczności musiała ona współgrać z częścią salonową. Stół, krzesła oraz część mebli w salonie zostały zachowane na życzenie inwestorów. Marzyli oni również o malutkiej wyspie kuchennej. Ostatecznie powstało wnętrze trochę w stylu nowojorskim, trochę glamour…
Ci sami klienci wrócili do mnie niedawno z prośbą o zaprojektowanie salonu. Okazało się, że wstrzymali się z remontem kuchni i chcą wykonać całość kompleksowo. I już mniej błyszcząco, za to ponadczasowo i klasycznie, a przy tym nowocześnie. Co sądzisz o efektach tej współpracy?